Po polskiej premierze "Letniego przesilenia" na jubileuszowym 40. Festiwalu Filmowym w Gdyni (15.09.2015, Festiwal Polskich Filmów Fabularnych) media zarówno relacjonowały przebieg konferencji prasowej z udziałem najważniejszych twórców filmu, jak i opublikowały recenzje swoich krytyków. Spostrzeżenia dziennikarzy zwracają uwagę na wiele ważnych aspektów historycznych i moralnych, na których zależało twórcom tej polsko-niemieckiej koprodukcji.
Tadeusz Sobolewski omawia w swojej recenzji w "Gazecie Wyborczej" "Karbalę" Krzysztofa Łukasiewicza i "Letnie przesilenie" Michała Rogalskiego porównując w niej podejście reżyserów do tematu wojennego. "Jest w tym filmie coś z ducha opowiadań Jana Józefa Szczepańskiego, ale przy całym programowym antyschematyzmie jest też pewien schematyzm. Zbyt natrętnie wygrywany kontrast między sielankową scenerią a trwającą, niby za kulisami, zagładą. Brak szoku żołnierzy podpalających stóg, w którym ukrywają się ludzie, niebezpiecznie przenosi się na widza" - pisze krytyk.
"To wyjątkowo wyważony, pięknie zrealizowany i tak zagrany dramat o wojnie, która niszczy niewinność, przekreśla marzenia. Inspiracją była rodzinna fotografia, którą Rogalski odnalazł w domu" - pisze Dagmara Romanowska w Onet.pl, która w zbiorowym materiale o pierwszych dniach najważniejszego polskiego festiwalu filmowego obszernie relacjonuje konferencję prasową "Letniego przesilenia" z Gdyni.
O konferencji krótko wspomina także Gazeta festiwalowa Festiwalu Filmowego w Gdyni "Klaps", która cytuje wypowiedź Rogalskiego. Podczas spotkania z dziennikarzami reżyser opowiadał m.in. o prasach nad scenariuszem (Rogalski - jest także autorem scenariusza filmu, odebrał za niego już dwie nagrody - przyp. red.): – Scenariusz nie wisi w powietrzu bez kontekstu. Doskonale udokumentowałem go książkami naukowymi oraz zasłyszanymi opowieściami rodzinnymi – mówił. – Na początku myślenia o tym filmie były zdjęcia moich dziadków i ich znajomych w bardzo szczęśliwym, niemalże idyllicznym momencie. Po odwróceniu zdjęcia na drugą stronę zobaczyłem datę wykonania odbitki: 1943 rok. To mnie zmroziło. Wojna zawsze łączyła się w mojej głowie z obrazami krwi, zniszczenia, Holocaustu. Ale przecież ludzie chcieli żyć, kochać, myśleć o przeszłości, nawet w tych mrocznych czasach. To była ta iskra, która podpalił lont. Potem pojawiły się kolejne inspiracje.
Bardziej krytycznie do nowego tytułu podchodzi natomiast Joanna Borowik z Radia Gdańsk. Zwraca uwagę na brak pomysłu na swoje postaci u debiutujących aktorów i brak dynamiki akcji w środkowej części filmu. O wiele mocniej motywuje plusy "Letniego przesilenia". Autorka chwali np. role Agnieszki Krukówny i Bartłomieja Topy oraz zdjęcia operatorskie. "Mocnym punktem produkcji są zdjęcia. Jeden z najlepszych polskich operatorów filmowych, Jerzy Zieliński, stworzył niemal idylliczny świat. I tak, przywodzący na myśl czas beztroski początek zostaje zestawiony z okrutnym cierpieniem. Widzowie mają do czynienia z mocną, momentami brutalną historią o dorastaniu, ograniczającej bezsilności i buncie. Wykorzystanie kontrastu pozwoliło ukazać niewinność utraconą przez młodych ludzi, którym przyszło żyć w bezwzględnym świecie wojny" - pisze Borowik.
Najobszerniejszą i najpełniej oddającą ideę "Letniego przesilenia" recenzję publikuje jednak "Gazeta Wyborcza - Trójmiasto" w tekście Przemysława Guldy pt. "Festiwal Filmowy w Gdyni. Letnie przesilenie: wszyscy jesteśmy zwierzętami". Autor zauważa w nim, że film nie wpisuje się w kanon języka, jakim mówi się w Polsce o wojnie. "W świecie tego filmu nie ma miejsca na proste podziały, dobrze znane z podręczników historii. Jest raczej tak, jak jest naprawdę podczas wojny totalnej, wychodzącej daleko poza okopy z przerażonymi żołnierzami, jest raczej tak, jak w dzisiejszej Syrii: nie ma tu linii frontu, nie ma jasnych wskazówek, kto jest dobry, a kto zły, nie ma ludzi czystych i niewinnych, wszyscy są mniej lub bardziej naznaczeni złem" - pisze. Gulda zwraca uwagę czytelników (i widzów) na fakt, że mimo iż nie jest łatwo pokazać wojenne zależności, pułapki emocji, a poczucie przyzwoitości czy bycia po prostu ludzkim może zniknąć w sytuacjach ekstremalnych, to Michałowi Rogalskiemu udało się osiągnąć pożądany efekt.
Recenzje i relacje:
Czytaj tekst "Festiwal filmowy w Gdyni. Przymusowe bohaterstwo w >Karbali< i antyschematyczny schematyzm >Letniego przesilenia<", Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza", 16.09.2015: http://wyborcza.pl/1,75475,18823933,festiwal-filmowy-w-gdyni-przymusowe-bohaterstwo-w-karbali.html
Czytaj tekst "Gdynia 2015, dzień drugi: mordercze syreny, wojna inaczej, mistrz z HBO. I Piekiełko", materiał zbiorowy, Onet.pl, 16.09.2015: http://film.onet.pl/wiadomosci/gdynia-2015-dzien-drugi-mordercze-syreny-wojna-inaczej-mistrz-z-hbo-i-piekielko/0nxdfe
Czytaj tekst "Letnie Przesilenie to film odważny, ale nie brakuje mu słabych punktów", Joanna Borowik, Radio Gdańsk, 15.09.2015: https://www.radiogdansk.pl/index.php/kultura-i-rozrywka/item/28837-letnie-przesilenie-to-film-odwazny-ale-nie-brakuje-mu-slabych-punktow-recenzja.html
Czytaj tekst "Festiwal Filmowy w Gdyni. Letnie przesilenie: wszyscy jesteśmy zwierzętami", Przemysław Gulda, "Gazeta Wyborcza - Trójmiasto", 16.09.2015: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35611,18821015,letnie-przesilenie-wszyscy-jestesmy-zwierzetami.html
Inne materiały:
News Serwis publikuje informację przygotowaną przez Witolda Banacha z Informacyjnej Agencji Radiowej IAR: http://www.news-serwis.pl/letnie-przesilenie-film-o-trudnej-rzeczywistosci-ii-wojny-swiatowej/
Gazeta festiwalowa "Klaps" Festiwal Filmowy w Gdyni, nr 2, 16.09.2015 cytuje wypowiedź Michała Rogalskiego z konferencji prasowej: http://www.festiwalgdynia.pl/aktualnosci/news/---419-drugi-numer-gazety-festiwalowej-klaps-.html